Archiwum miesiąca: kwiecień 2017

Mówcie, że tu byłyście. Że będziecie tu jutro

Mówcie, że tu byłyście. Że będziecie tu jutro.

– Forum to nic nadzwyczajnego. Kolejne szkolenie, które pozostawia tylko niesmak zaległości, jakie zostawiasz w pracy i złość koleżanek, że udało ci się wyrwać na wakacje. Ja nie widzę w tym nic niezwykłego – Klaudia podkręca radio w swojej czarnej corsie i ciśnie pedał gazu. W jej biernej twarzy nie ma ani zdenerwowania, ani radości. Miałam za to nieodparte wrażenie, że w tej młodej kobiecie zamieszkały czarownice. Były ze złej baśni. Urządziły sobie przystań w osłabionej i zmęczonej nauczycielce, paraliżując jej zapał, energię i możliwości. Zaatakowały motywację. Klaudia od zawsze chciała nauczać. Uwielbiała opowiadać o życiu, była znakomita w swoim zawodzie, kochała działać. Dzisiaj coś smutnego było w jej świeżym, dziewczęcym spojrzeniu: jakby nadzieja, że jeszcze można zawrócić, lecz przy tym wyrażało ból i przeszkadzało w naszych wzajemnych relacjach. Gdy wracałam z Klaudią do domu, od szybkiej jazdy żołądek podchodził mi do gardła. Duże, bezpieczne i wygodne auto dawało pozorne poczucie bezpieczeństwa. W środku – wszystko było jak z bajki o złych siostrach Kopciuszka. Wnętrze wypełniały rozczarowania. Samochód Klaudia traktowała jak przyjaciela. Milczący, akceptujący i poddany jej tak różnym nastrojom, był zawsze. Gdzieś w okolicach serca, dręczył ją brak tego, co we mnie żyło niezmiennie. Była zła na swoje nowe uczucia. Czuła, że jej serce choruje. Bo gdy uchodzi z nas motywacja, kończy się coś dobrego, a zaczyna nowy rozdział. Bardziej mroczny. Brakuje w nim słońca i radości ze zwykłych rzeczy. Coś, co nie pozwalało Klaudii cieszyć się tym zawodem, nie miało konkretnej nazwy, wyglądu ani definicji. Było różnych rozmiarów, bo ciążyło na zmianę, dusiło ją i pod postacią uporczywego kaszlu – czasem uchodziło na zewnątrz. By powrócić kolejnego dnia ze zdwojoną mocą. Czarownice rządzą gdzieś w nas. Zamiast serca – lokują strach. Boimy się, że nie damy rady. Że to nas przerośnie. To czy tamto. Zawodowo. Zimowo. Szaro. Pusto. W myślach, w sercu, w pracy.

– Iza, słuchaj. Ja rezygnuję. Ze wszystkiego. Tylko proszę cię, nie namawiaj mnie, nie proś, nie próbuj tłumaczyć – Klaudia była spokojna. Zwolniła i ściszyła radio. Nie oczekiwała, że odpowiem, wpatrywała się w mijane światła lamp. Życie toczyło się w ustalonym porządku. Odezwałam się:

– Nie zamierzam ci niczego tłumaczyć. Nie licz na to. Albo sama znajdziesz w sobie dość siły, by zmienić to, co zadziało się w twoim zawodowym życiu, albo będziesz musiała się wycofać. Nawet jeśli uda ci się oszukać samą siebie, przed dziećmi nie uda ci się udawać. One potrzebują swojej pani. Która jest autentyczna. I która nie będzie próbowała uciekać, tylko spróbuje jeszcze raz.

– Ale jak?

– Chodź ze mną na Forum.

– Nie mam pieniędzy.

– Obiecuję, że coś wymyślimy.

– …?

– Pozwól sobie pomóc.

***
Nie wierzy, że tutaj może wydarzyć się dla niej coś dobrego. Nie przyszła tu, aby zawalczyć o swoją pasję, która zgasła jak jedyna na horyzoncie gwiazda. W jej zmartwionych oczach żyje strach o przyszłość.  Przywiozła tu swoje ciało, lecz duszę zostawiła w domu, wtuloną w kota, to jego uznała za idealnego terapeutę. Co wieczór rozważała rezygnację z pracy w zawodzie. Teraz usiadła blisko wyjścia, na wypadek, gdyby nagle zadziało się coś, na co nie byłaby przygotowana. Patrzyła na scenę, po której chodził pewien człowiek. Był elegancko ubrany i wydawał się mocno zamyślony.

– Klaudia, to on.

– Ale kto to jest?

– Zobaczysz.

Była niewysoka, miała jasnozielone oczy i jasną cerę. Nie zrobiła makijażu, bo nie chciała. Nie traktowała tego wydarzenia jak święta. Nie ujęło jej za serce, gdy tu weszła. Była sobą niezmiennie. Przygnębioną i niezwykle obojętną kobietą. W której mimo wszystko wciąż żyła nauczycielka.

– Zaczyna się. Za minutę dziewiąta. Rozchmurz się – ściskam Klaudię za rękę, jest nieprzyjemnie chłodna i chyba drży.

– Po co? W ogóle po co dałam ci się na to namówić?! Miałam coś poczuć, obiecywałaś, że wszystko się zmieni. Nie czuję nic.

– Poczekaj. I daj czasowi czas – uśmiecham się. Promienieję.

– Gdy wsiadłem dzisiaj do auta i jechałem do Wieliczki – pomyślałem – to Forum będzie wyjątkowe. Gdy znalazłem się wśród was – nauczycieli przedszkola – poczułem się potrzebny. Wasza obecność tutaj świadczy o tym, że wciąż chcecie poznawać, poszukujecie, potrzebujecie. Wiedzy, inspiracji, wsparcia. Każdego roku tworzymy Forum, bo wiemy ile pracy nad sobą – wymaga od was zawód nauczyciela przedszkola. Widzimy, ile serca wkładacie w swoje zawodowe przedsięwzięcia. I doświadczamy waszych emocji, które w tym momencie są mocno nadwyrężone i porządnie zmęczone. Jesteśmy tu po to, aby was wzmocnić, poruszyć i przypomnieć światu, jak wartościowy zawód wykonujecie. Jesteśmy dla was, chcemy być bliżej waszych spraw i wątpliwości. Jesteśmy dumni, że mamy okazję was poznać i odkrywać z wami, kim jest dziecko. Chcemy was zapewnić, że nie jesteście sami. Nauczyciel nie może pozostać sam, w tym zawodzie samotne łodzie nie mają szans dopłynąć do swojej przystani. Musicie płynąć ramię w ramię z dzieckiem. Wtedy ta praca będzie miała sens. Jesteśmy tutaj, aby przez te trzy dni przypominać wam o tym. I pozostawić w was niepokój, który będzie wymagał zmian. Zmian w waszym zawodowym życiu. Bo każda zmiana niesie ze sobą coś dobrego.

Klaudia wstaje. Nie interesuję ją ja, ani inni. Jest ona i słowa, z których każde uderza w nią jak okręt, który przybija do brzegu. Po długim i wyczerpującym rejsie. W końcu odnajduje przystań. Tę właściwą.

Pan Robert mówi dalej:
– Dzieci wymagają niezwykłej energii, wiemy, że z czasem przysłania ją codzienność. Dobrze, że tu jesteście. Forum jest dla was, spróbujemy wspólnie odbudować to, co zostało zburzone w obliczu różnych okoliczności, zachwycić nową wiedzą o dziecku. Postaramy się, aby tegoroczne Forum pomogło wam uwierzyć, że jesteście wspaniałymi nauczycielami przedszkola. Wspaniałymi ludźmi. Dla nas jesteście ogromną inspiracją. Dla dzieci jesteście świadectwem. Dowodem na to, że warto spełniać swoje marzenia, realizować się, rozwijać, inwestować w siebie. Mówcie więc o tym, że tu byłyście. Że będziecie tu jutro. Niech dzieci czerpią z was przykład, jak to jest być szczęśliwym człowiekiem. Szczęśliwym nauczycielem przedszkola.

Patrzę na Klaudię. Ukradkiem dotyka twarzy, która różowieje wraz ze słowami Roberta. Odprowadzam go wzrokiem. Jakby wywołany przez moje myśli, odwraca się. Dygam i uśmiecham się. Mój uśmiech odwzajemnia w milczeniu, ktoś go zaczepia… Klaudia zwija pasek torebki i rozwija. W kółko. Oczy ma przezroczyste. Srebrzą się. Jest wzruszona i zaczyna czuć się szczęśliwa.

– Ten mężczyzna jakby wiedział o mnie… chyba wszystko,  jakby ze mną rozmawiał, a przecież to obcy człowiek – patrzy w kierunku drzwi, dopiero teraz rozgląda się, oddycha głębiej, wygładza koszulę. Związuje włosy w koński ogon. Prostuje plecy i nakłada pomadkę.

– Lepiej się czujesz? – pytam, udając, że nie zauważam w niej żadnej zmiany.

– Jeszcze nie wiem, co czuję. Spójrz, ile tu jest ludzi! Oni wszyscy przyszli tu, spotkali w jednym miejscu, aby dowiedzieć się, co dalej?

– No więc, co dalej pani Klaudio? – pytam i z przekorą staram się zrobić minę, jaką Klaudia miała zanim zaczęło się Forum.

– Dalej to my mamy w planie Dzień Mamy, kochana – moja przyjaciółka radośnie bierze mnie pod rękę i ciągnie na targi. Jeszcze parę dni temu pędziła przez autostradę, pragnąc uciec jak najdalej od swojej zawodowej rzeczywistości. Dzisiaj – pragnie tylko jednego – zostać tu jak najdłużej. Zostać w swoim zawodzie. W ogrodzie inspiracji, nadziei i planów. Które zakwitają wtedy, kiedy jest się szczęśliwym. Odnalazła swoje miejsce na ziemi. Już tu była. Znała to miejsce doskonale. Potrzebowała Forum, chciała dowodu, że jej zawodowe Imperium miłości nie runie wraz z gorszym samopoczuciem, do którego nie chciała się przyznać. I nie zniknie z mapy jej zawodowych doświadczeń i planów na najbliższe miesiące. Ty też tego potrzebujesz. Poczuj siłę tego miejsca. Siłę, która wciąż w Tobie jest, ale która ma szansę się podwoić. Przyjdź.

Czekamy.


Karolina Turek – mama dwójki dzieci, nauczycielka przedszkola „zainspirowana” dzieckiem. Uwielbia pisać i tę pasję konsekwentnie łączy z zawodem, opisując swoje zawodowe doświadczenia zdobywane w pracy z dziećmi. Między wierszami Karoliny, spotyka się wrażliwość „o parę numerów za dużą” – jak sama o sobie mówi. Czasem jej to przeszkadza, a czasem pomaga w dostrzeganiu tego, co istotne w byciu nauczycielką. Stara się jak najwięcej mówić o empatii, stawiając ją za fundament w budowaniu swoich wartości. Autorka książeczki adaptacyjnej „Wkrótce będę przedszkolakiem. Książka wprowadzająca dziecko w świat przedszkola” i „Niekończąca się historia… Poradnik dla rodziców o tym, jak wprowadzić dziecko w świat przedszkola”, oraz książki „Nauczycielka przedszkola. Pomiędzy pasją a zagubieniem”. Pisząc bloga, konsekwentnie zadaje pytania o miejsce nauczycielki przedszkola w dzisiejszej edukacji, a także w zwykłej codzienności wielu rodzin. Blog traktuje jak wartościową przestrzeń, w której spotyka się coraz więcej nauczycieli przedszkola – świadomych swojego zawodu i otwartych na szczerą dyskusję.

nauczycielka_blog